Łączenie szynszyli – metoda transporterkowa

Łączenie szynszyli – metoda transporterkowa


Opracowanie:
Stowarzyszenie Miłośników Szynszyli Małej
Tekst pochodzi z II wydania poradnika „Z szynszylą pod jednym dachem”
ISBN 978 83 955435 0 0

Wielu opiekunów szynszyli obawia się metody transporterkowej z uwagi na ograniczony dostęp do zwierząt i małą powierzchnię, a więc i zwiększone ryzyko urazów. Wbrew pozorom jest to sposób dający szansę na szybkie i skutecznie zaprzyjaźnienie naszych pupili. Nie zalecamy jej jednak do łączenia bardzo agresywnych zwierząt.

Łączenie zaczynamy minimum tydzień po przybyciu nowej szynszyli do domu, żeby najpierw oswoiła się z otoczeniem (w tym czasie warto zbadać jej bobki na obecność pasożytów). Wcześniej przez kilka dni warto zamieniać zwierzaki klatkami bądź podmieniać im ściółkę oraz mebelki polarowe, a także kąpać zwierzęta w tej samej “kąpielówce”, nie zmieniając piachu, żeby poznały swoje zapachy.

Przed łączeniem trzeba porządnie umyć transporter (w małym transporterze można zaprzyjaźniać dwie szynszyle, w dużym „psio-kocim” maksymalnie cztery; przy większej liczbie zwierząt można użyć niewielkiej klatki bez półek), tak, aby pozbyć się zapachów. Należy także przygotować różne wspomagacze, np. zioła, siano, “pyszne-pyszne”, zraszacz do kwiatków napełniony letnią wodą, poidełko (uwaga! nie zaczepiamy go na transporter!).

Łączenie rozpoczynamy, gdy aktywność szynszyli jest najmniejsza – ok. godziny 10:00–11:00. Pamiętajmy, że cały dzień musi być zarezerwowany dla zwierząt. Absolutnie nie mogą one pozostać bez nadzoru! Nawet jeśli są spokojne, a musimy iść do łazienki czy innego pomieszczenia – idziemy z transporterem.

Do pustego transportera wpuszczamy jednocześnie nową szynszylę i szynszylę-rezydenta. Samo łączenie możemy podzielić na dwa cyklicznie powtarzające się etapy: gwałtowny i uspokojenia. Początek może przebiegać różnie – od zdziwienia nagłym zamknięciem i chwilowego niezwracania na siebie uwagi, przez spokojne obwąchiwanie i naskakiwanie, aż do
kotłowaniny z latającym futrem, furczeniem i używaniem zębów. W idealnie przebiegającym łączeniu zwierzęta będą się iskały i przytulały nawet po 10–15 minutach (ale i tak nie kończymy etapu transporterka – szynszyle muszą się trochę razem „pokisić”). Takie sytuacje są jednak bardzo rzadkie. Zazwyczaj po chwili zdziwienia bądź obwąchiwania jedna z szynszyli będzie chciała zdominować drugą (naskakiwanie na plecy). Nierzadko druga będzie przed tym uciekać – może wówczas dojść do wypuszczania futra. Zdarza się także pokazywanie zębów. W takiej sytuacji zwierzęta zazwyczaj stają naprzeciw siebie wyprostowane i otwierają pyszczki, odsłaniając zęby. W pewnym momencie albo jedna z szynszyli ustąpi i odejdzie, albo zaatakuje i zacznie się kotłowanina. Możemy spróbować opanować sytuację poprzez stukanie w ścianki transportera, delikatne bujanie nim, dmuchanie na szynszyle bądź użycie wcześniej przygotowanego zraszacza do kwiatków z letnią wodą (psikamy bardzo delikatną mgiełką, celując w szynszylę atakującą, co w wielu przypadkach skutkuje ostudzeniem emocji). Nie przesadzajmy z ilością wody – pamiętajmy, że szynszyle łatwo przeziębić!

Po gwałtownym etapie następuje moment uspokojenia, kiedy zmęczone zwierzęta odpoczywają – najczęściej w dwóch najdalej odsuniętych od siebie kątach transportera. Możemy wtedy spróbować je napoić. Na tym etapie szynszyle mogą „płakać”, próbować wydostać się z transporterka, ale też powoli szukać ze sobą kontaktu, np. kładąc się coraz bliżej siebie. Kiedy są spokojne, warto wrzucić do transporterka garstkę ziół/siana i dać pysznepyszne – wspólne biesiadowanie pomaga przełamać lody.

Z czasem gwałtowne etapy staną się coraz krótsze i łagodniejsze, ustępując etapom uspokojenia, kiedy zwierzęta będą się do siebie coraz bardziej zbliżały. Obnażanie zębów stanie się coraz rzadsze, zacznie się wzajemne iskanie (czasem przerywane ostrzegawczym furczeniem) i w końcu przytulanie. Pamiętajmy o pysznym-pysznym dla spokojnych pociech!

Łączeniowe przytulanie w transporterku, fot. K.Trębarczyk

Kiedy należy przerwać łączenie? Po każdym gwałtownym etapie przyglądamy się szynszylom (nie wyciągając ich z transportera). Sprawdzamy, czy są widoczne ślady krwi. Jeśli tak, wyciągamy poranione zwierzę i dokładnie oglądamy. Przy drobnych urazach (np. zadrapanie noska czy nieduża rana ucha) możemy kontynuować zaprzyjaźnianie, przy większych – przerywamy je i dezynfekujemy rany. W przypadku poważnych uszkodzeń należy niezwłocznie zabrać zwierzę do lekarza weterynarii specjalizującego się w leczeniu szynszyli – być może konieczne będzie szycie!

Łączenie przerywamy również, jeśli agresja się potęguje – widzimy, że jedna z szynszyli naskakuje na grzbiet drugiej i nie iska jej karku delikatnie, tylko próbuje się w niego gwałtownie wgryźć, wręcz go szarpiąc (tak jakby usiłowała dostać się do skóry). W takiej sytuacji także należy zwierzęta dokładnie obejrzeć w poszukiwaniu zranień. Próbę zaprzyjaźnienia ponawiamy po ok. miesiącu.

Jeśli szynszyle są spokojne przez ok. 3 godziny, możemy spróbować „przeprowadzić” je do klatki docelowej. WAŻNE! Musi być ona być porządnie umyta wraz z półkami (w celu pozbycia się zapachów warto użyć octu). Mebelki polarowe należy wyprać lub wymienić na nowe, a jeśli w klatce przebywał wcześniej rezydent, najlepiej zmienić układ mebelków i (jeśli to możliwe) półek.

Zwierzęta wpuszczamy do klatki jednocześnie. Tutaj także mogą zacząć się gonitwy. Jeśli są zbyt gwałtowne i nasze uspokajanie delikatnym ostukiwaniem klatki czy spryskiwaniem wodą ze zraszacza nie działa, przenosimy szynszyle do transportera na „karne” 30 minut. W tym czasie maluchy powinny się uspokoić, więc możemy ponowić próbę klatki. Maksymalnie kilka takich „karniaków” powinno pomóc. Pamiętajmy jednak, że kluczowa jest pierwsza noc, kiedy zwierzęta są aktywne i ustalają hierarchię. Należy czuwać nad nimi i w razie zbyt gorącej atmosfery interweniować!

Przy większym stadzie wybieramy najspokojniejszą szynszylę-rezydenta i łączymy ją z nową podopieczną. Codziennie dodajemy kolejnego osobnika-rezydenta (najbardziej dominującego zostawiamy na sam koniec). Jeśli zaprzyjaźnianie z kolejnym zwierzęciem się przedłuża (nie widzimy iskania, tulenia), warto odczekać dodatkowy dzień, zanim dołączymy kolejną szynszylę.

Każdy z nas, opiekunów, zna swoich pupili najlepiej. Podczas łączenia należy pamiętać o najważniejszych zasadach. Nie zapominajmy jednak, że szynszyle mają różne charaktery. Każde łączenie może przebiegać inaczej i czasem warto wprowadzić do opisanego schematu różne modyfikacje (np. wybranie się z transporterem na przejażdżkę samochodem bądź połączenie metody wybiegowej i transporterkowej, czyli na początek wybiegi, a następnie “kiszonka” w transporterze)

Zostaw komentarz

.js" >